poniedziałek, 23 września 2013

Drabble: Szczerość

Powiem od razu. To moje pierwsze drabble. Wiem, nie za ciekawe, ale wpadłam na coś takiego nagle i postanowiłam wam pokazać. Oceńcie czy da się przeczytać xd. Mam nadzieje, że jak na pierwszy raz to nie jest masakrycznie. Ale jak mówiłam, oceńcie sami.
Pozdrawiam, MacDusia
                                                                     ***
Patrzyłeś kiedyś jak twój świat, tak niezwykle długo i mozolnie budowany, rozpada się w nicość?
Widziałeś jak osoby, które były dla Ciebie wszystkim, odchodzą pozostawiając po sobie bolącą pustkę?
Czułeś kiedyś, że przestajesz istnieć, twoja dusza staję się nic nieznaczącym słowem, a ciało tylko powoli niknącą materią?
Czy patrzyłeś kiedyś na swoje życie jak na nieistotny epizod w ogromnym, nieograniczonym wszechświecie?
Czy potrafiłeś odciąć się od natłoku myśli uświadamiających Ci, że jesteś kimś nic niewartym, przez nikogo niekochanym, przez nikogo nieoczekiwanym?
Czy czułeś wszechobecną otchłań, w którą opadałeś w każdej sekundzie swojej jakże nędznej egzystencji?
Wiesz co? Ja też nie.

poniedziałek, 9 września 2013

Miniaturka II: Forever

 Kochani. Z całego serca przepraszam. Że nic nie piszę, wgl nie dodaje postów. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale mam teraz naprawdę mnóstwo pracy. Wiem to dopiero początek roku, ale muszę robić dwa projekty edukacyjne, przygotować się do konkursów. Będe miała teraz bardzo mało czasu. Na przeprosiny i pocieszenie wstawiam bardzo króciutką miniaturkę, która naszła mnie niedawno. Mam nadzieję, że się spodoba. Pracuje nad 2 częścią miniaturki: zemsta i nad 2 rozdziałem <dopiero 2???!!! >. Postaram się nidługo dodać. Przepraszam i pozdrawiam.
MacDusia                                                       
                                                                         ***
Kochałam go od pierwszego spojrzenia. Od pierwszego uśmiechu. Kochałam go od pierwszego "cześć" wypowiedzianego z jego pięknych ust. Kochałam go w każdej minucie, każdego dnia, każdego tygodnia. Kochałam jego platynowe włosy, mleczno-białą cerę. Kochałam na niego patrzeć. Nie przestałam nawet gdy było źle. Nawet gdy po raz pierwszy usłyszałam, to tak okropne i wstrętne słowo. Szlama. Pomimo tak wiele wypowiedzianych w moją stronę obelg. Kochałam. Kocham. Moje serce. Odebrane. Oddane. W ręce, w które nigdy nie powinno wpaść. Ale pomimo wszystko. Kocham. Każda próba zaprzestania, zapomnienia, kończyła się  niepowodzeniem. Więc zaczęłam z tym żyć. Jak z chorobą. Moim lekiem był taniec. Ale jak każdy lek, w dużej dawce jest szkodliwy. Żyłam z dnia na dzień, a każdy z nich usiany był bólem, hektolitrami łez i wspomnieniem. Jego twarzy, głosu.
Nawet nie wiem jak się dowiedział. Kiedy, w jaki sposób. Pamiętam tylko jak podszedł do mnie pewnego dnia na pustym korytarzu i powiedziawszy: Tak długo na to czekałem, pocałował mnie. Reszta potoczyła się bardzo szybko. Wyznał mi że od dawna jest we mnie zakochany, ale sądził że jego uczucie jest nieodwzajemnione. Chciał być ze mną, dzielić ze mną każdy dzień. Chciał patrzeć jak śpię i być moją podporą gdy płaczę. Chciał być celem do którego dążę i nagrodą jaką otrzymuje. Chciał być częścią mnie. A ja chciałam być częścią jego. Kochał mnie. I wciąż powtarzał, że nigdy nie przestanie. Tak minęło nam 7 cudownych miesięcy. Aż do tego dnia. Nie było go wtedy bardzo długo. Spóźnił się na nasze spotkanie. Obudził mnie w nocy. Chciałam go przytulić, powiedzieć jak tęskniłam. Odepchnął mnie. Powiedział coś czego nigdy nie zapomnę. To był błąd. Już cię nie kocham. Jesteś dla mnie nikim. I  pomimo tego, że jego słowa ugodziły wprost w moje serce, zdobyłam się na to by spojrzeć w jego oczy. Te które ostatnimi czasy były moim bezkresnym oceanem, miłosnym uniesieniem, ogniem pożądania. Zobaczyłam to co z całego serca chciałam ujrzeć. Głęboko skrywaną.. miłość. I choć chciałam go zatrzymać, odszedł. Od tego momentu minęło dokładnie 7 lat. A ja wciąż czekam. Każdego dnia, w każdej minucie. Wciąż go kocham.. Wiem, że nie przestanę. Przyjaciele martwią się o mnie. Nie chcą bym była sama. Oni mają już własne rodziny. Ale ja wiem , że mogą być tylko z nim. Jaka to dziwna świadomość. Pomio lat, zaprzepaszczonych szans, wypowiedzianych słów, ugaszonych nadziei, wiesz. Choćby to była jedyna rzecz na świecie. Wiesz. Że tylko z nim  możesz być naprawdę szczęśliwa. Bo prawdziwa miłość nigdy nie ustaję. Czasem po prostu się do niej przyzwyczajamy czy też przestajemy ją zauważać wśród innych uczuć. Może i ja pewnego dnia spotkam mężczyznę, który zostanie przy mnie na dłużej. Z którym będę wstanie jakoś ułożyć sobie życie. Może nawet coś do niego poczuję. Może zaznam radości. Ale moja jedyna niepowtarzalna miłość nie wygaśnie. I wiem , że niezależnie po jakim czasie on by wrócił, kochałabym. Kocham. Nie zamierzam przestać. Wciąż widzę go w swoich wspomnieniach. odwiedza mnie w snach. Jego platynowe włosy, mleczno-biała skóra, malinowe usta i oczy, w których już zawsze będę widziała miłośc. I będę czekać. Do końca moich dni..